W sobotę 26 czerwca 2021r. fajczarze z Polski zjechali w gościnne progi Pracowni Fajek Bróg w podprzemyskim Ostrowie. Pierwsze co wyraźnie rzucało się w oczy, to powrót do czasu sprzed pandemicznych obostrzeń. Spotkanie przypominało te z 2019 roku, w odróżnieniu od spotkania zeszłorocznego, gdzie przyjechało niewielu fajczarzy. Ale wracamy i to w pięknym stylu.
Wchodząc na włości Zbyszka, goście kupowali losy i co najważniejsze, każdy los był wygrany. Całość zgromadzonych pieniędzy trafiała do puli zbiórki charytatywnej. W kolejnym kroku fajczarze i sympatycy ruchu fajkowego szczepieni byli „Sputnikiem 5” (z kielicha), witali gospodarza, brogowych pracowników i wcześniej zgromadzonych gości, by dojść pomiędzy stołami do miejsca, gdzie sami oddawali fanty na aukcję charytatywną.
Choć pogoda zaskoczyła nas deszczem – przez moment nawet ulewą – powoli zaczęło się przecierać. Pogoda nie popsuła świątecznego nastroju. Po prostu grill został na chwilę przeniesiony pod wiatę … i to wszystko, fajczarze wciąż się bawili.
Przyszedł czas na charytatywne zapalenie tytoniu w świątecznych fajeczkach. Triumfatorem konkursu XXII Święta Bractwa Bróg został Michał Perczyński z Klubu Fajkowo-Cygarowego im. S. Holmesa. Pieniądze zebrane za wpisowe na konkurs trafiły do puli wraz z pieniędzmi z losów.
No i zaczęła się aukcja podczas której fajczarze i sympatycy szeroko otwierali swoje portfele. Licytowano wszystko, od wyrobów własnych po przemysłówkę. Efektem loterii, konkursu i aukcji, było zebranie kwoty 11385 złotych. Pieniądze zostaną jak zwykle przekazane dzieciakom pokrzywdzonym przez los. Trzeba ciągle i wciąż o tym przypominać i chwalić Zbyszka Bednarczyka, za jego świetną inicjatywę.
Wśród atrakcji tych zaplanowanych, jak i niezaplanowanych wymienić można grillowane kiełbaski i kiszeczki, na stołach pyszniące się precelki i korzenne serduszka, piwo „z kija” i przeciąganie liny Pracownia Bróg kontra fajczarze, tańce na parkingu i recital Małgosi oraz Szymona z Krakowa, przy akompaniamencie grającego na flecie Michała Perczyńskiego , a pod batutą Rysia Konarskiego.
Spotkanie u Zbyszka trwało do późnej nocy, ale jak podają źródła, niektórzy fajczarze dotarli na swoje kwatery dopiero wcześnie rano.
Należy się cieszyć, że powoli wracamy do normalności (miejmy taką nadzieję) i możemy w miarę swobodnie spotykać się z Przyjaciółmi.
A nazajutrz … i to już zupełnie inna historia.
————————————-
XVI Święto Fajki – Podhalańskie.
W niedzielę 27 czerwca 2021r. od rana można było spotkać spacerujących po Przemyślu fajczarzy z osobami towarzyszącymi, przynajmniej tych, którzy w porę się ewakuowali z Pracowni Bróg, inni odsypiali, by około południa pojawić się w okolicach Rynku, gdzie czekały stragany, na których między innymi pyszniły się fajki. Och, prawdziwa gratka dla fajczarzy – kupowanie wprost od producenta. Oglądanie, macanie, targowanie, kupowanie, zamawianie … ech dobrze, że fajkarze są wśród nas i nie musimy polegać jedynie na obcych wyrobach.
Ale nie samym kupowaniem człowiek żyje, była okazja spotkać tych dawno niewidzianych znajomych, jak i nowych w naszej rodzinie fajczarzy. Czas płynął bardzo szybko i ani się spostrzeżono, gdy trzeba było zaczynać zmagania w konkursie o tytuł „Króla fajki 2021”.
Konkurs zaplanowany na godzinę 14.00 jak to zwykle bywa leciutko się opóźnił, ale organizatorzy zadbali, by przemarsz fajczarzy i fajkarzy rozpoczął się o czasie. Nie żeby tytoniu było mało, ale za to był „łatwopalny”. Faktem jest, że do konkursu przystąpiło 51 fajczarzy w tym 3 Panie. Wśród nich znajdowało się wielu zwycięzców konkursów fajczarskich, fajczarzy mających za sobą palenia powyżej 2 godzin. Tymczasem palenie konkursowe skończyło się po 1:10:01! Na pewno nie była to wina fajki, choć ta wydawać się mogła pancerna, okuta metalem toczonym ze stalowych kęsów i ozdobiona zawołaniem Podhalańczyków „jakby co, kieby co, kany co, abo co, to my som”. Prawdopodobnie w obróbce komputerowej wkradł się błąd i miast widnieć … kieby …, pojawiło się na fajce … kiedy …, ale to podkreśliło jeszcze bardziej indywidualność tej fajki.
Kto zdobył tytuł „Króla fajki”? Nie chwaląc się jam to uczynił i to trzeci raz z rzędu. Drugi był triumfator konkursu z dnia poprzedniego – Michał Perczyński z KFC i m.S.Holmesa z Warszawy. Trzecie miejsce zajął Wiesław Ratajek z PC Szczytna. Tuż za podium uplasował się Julian Drabent z Konińskiego Klubu Fajki. Zaraz za Julianem – na piątym miejscu – konkurs ukończył drugi z członków KOKF2010 – Sławek Mielcarek, co szczególnie ucieszyło trzykrotnego „Króla fajki”.
Po zakończonym konkursie wolnego palenia w fajce – tym razem szybkiego raczej – sformowano korowód prowadzony przez Przemisię w towarzystwie „Szwejka” i Górala oraz młodzieżową orkiestrę dętą AVANTI. Za orkiestrą maszerowali: organizator, prezydent Przemyskiego Klubu Fajki – Zbyszek Bednarczyk, stary/nowy „Król fajki” – Maciej Maciejewski, Szef Sztabu 21 Brygady Strzelców Pohalańskich – ppłk Marcin Dusza, Zastępca Prezydenta Miasta – Bogusław Świeży i Sekretarz Miasta – Dariusz Łapa. Dalej szli przedstawiciele Cechu Rzemiosł Różnych, w końcu fajkarze i fajczarze z różnych klubów. Wymienieni z nazwiska „oficjele” dokonali otwarcia Święta Fajki, poprzez rozpalenie ławeczki fajki przy Muzeum Dzwonów i Fajek. Po ciepłych słowach skierowanych do fajowej braci jak i zgromadzonej gawiedzi, pochód sformowano na nowo i pomaszerowano do Rynku.
Podczas, gdy mieszkańcy Przemyśla i turyści bawili się na płycie Rynku oglądając występy na scenie, uczestnicy Święta Fajki udali się do pizzerii SANówa, gdzie wcześniej zmagali się z fajką i tytoniem. Tam posilali ciało oraz odbierali dyplomy i nagrody.
O godzinie 18.30 na scenie pojawił się tron – krzesło Prezydenta Przemyśla, Zbyszek Bednarczyk, Bogusław Świeży, Marcin Dusza oraz Maciej Maciejewski. Nieco zabawnie musiało wyglądać zdetronizowanie „Króla fajki 2020” – Macieja Maciejewskiego i koronowanie nowego „Króla fajki 2021” – Macieja Maciejewskiego.
Później już tylko zabawa do nocy. W podziemiu SANówy biesiadowano do późna, ciesząc się swoją obecnością, jadłem i napitkiem. Na scenie lokalu występował Paweł Gąsior, reprezentujący spory repertuar polskiej muzyki, a gdy na chwilę schodził ze sceny, jego miejsce zajmował Jacek Plisak, Henry i Matys Worobcowie, lub Szymon Ligaj.
Kolejne Święto Fajki za nami. Rozpoczął się trzeci rok władania Macieja nad fajowym ludem. Oby był lepszy niż poprzednie lata, by króla Maciusia I/II/III nie kojarzono jedynie z covidem. Na pewno tegoroczne Święto Fajki przypominało to sprzed pandemii, czyli szybko się odradzamy, bo potrafimy się zorganizować i cieszyć się spotkaniami z przyjaciółmi od fajki. Przemyślu widzimy się znów za rok!